Zaczynam uczyć się angielskiego!

Hej ho!

Witajcie w długi weekend. U mnie bardzo pracowicie, więc i czasu zdecydowanie mało. Z racji ostatnich przewrotów w moim życiu postanowiłam definitywnie, ostatecznie i twardo podszlifować swój język angielski.

W jakim on jest stanie?
Przed nami twarda analiza danych.


Czy umiem się dogadać?
Umiem- nie ma dnia, żebym nie rozmawiała po angielsku. Języka potrzebuję na co dzień w kontaktach z innymi osobami. Swoją drogą kiedyś opowiem Wam jak udało mi się przełamać barierę w mówieniu. To całkiem interesująca historia.

Słownictwo
Tutaj jest bardzo ubogo, potrzebuję je podszkolić, nauczyć się nowych słówek. Często łapię się na tym, aby coś wytłumaczyć szukam słownictwa naokoło.

Gramatyka
Tutaj chyba jest znaczny problem. Muszę ponownie przeszkolić wszystkie czasy i w końcu nie zastanawiać się czego gdzie użyć.

Słuchanie
Łączy się ze słownictwem. Umiem zrozumieć sens wypowiedzi, jednak chcę rozumieć po prostu wszystko. Tyczy to się filmów, wykładów czy też czytanych artykułów naukowych, czy nawet tych o lekkiej treści.



Swoją drogą robiłam wczoraj z ciekawości test językowy B2 z którego wyszło mi 78%. Chyba tragedii nie ma. Jednak przede mną długa droga, aby w końcu zdać test CAE. Chcę to zrobić dla siebie, pokazać, że potrafię no i oczywiście mieć ogromną satysfakcję.

W dniu dzisiejszym zaczynam kurs średnio-zaawansowany. W następnych tygodniach będę chciała dzielić się swoimi postępami, metodami- tymi sprawdzonymi i tymi, które są do czterech liter.

Także trzymajcie za mnie kciuki, abym spełniła swoje marzenie i władała tym językiem jeszcze lepiej i lepiej. Aż do perfekcji! 

Życzę Wam spokojnego wolnego i uważajcie na siebie!
Do napisania!



Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Blogowanie od kuchni, czyli droga do publikacji nowego wpisu podczas spadku motywacji