Jak to jest z ty moim odchudzaniem?

Cześć moi drodzy Blogerzy i wszyscy którzy tutaj przybywacie!

Jak ten czas szybko leci! Kolejny dzień zleciał jak z bicza...
A nie będę przynudzać.

Ostatnio tematem numer jeden u mnie jest dieta, odchudzanie. 

Jak przytyłam?
Kiedyś był taki czas, gdy ważyłam 20 kilo mniej. Niestety moje zaniedbanie spowodowane między innymi nieregularnym trybem życia i w pewnej mierze spożywczym lenistwem magiczną sztuczką sprawiło, że zgrubłam. Ostatnie pół roku wyglądało mniej więcej tak - uczelnia, praca ( bardzo zmianowa), uczelnia, nauka, znowu praca. i brak czasu. W domu byłam gościem ( 6 godzin na dobę a może czasami 8 to było maksimum). Szybkie przekąski, mrożonki i słodycze były najszybszym rozwiązaniem i tak oto stałam się kulką zaczynającą nie lubić swojego ciała.


Jak to się zaczęło, ( że odchudzanie oczywiście)?
A no tak, że trafiłam na badania do lekarza medycyny pracy i tak "delikatnie" mi zasugerował, że życie z nadwagą nie jest tak fajne. Rzucił, że fajnie by było trochę zrzucić. Poza tym czuję się źle we własnym ciele, drugi podbródek i ogromne uda. Fujka. No i chciałabym być zdrowa i pełna siły, a nie ciągle senna i apatyczna.

Siłownia?
Całkowicie spontaniczna decyzja. W połowie grudnia poszłam wraz z moim lubym na trening próbny i tak zostaliśmy. Regularnie i mniej regularnie, a bardziej mniej regularnie. Od 24 grudnia do 6 stycznia miałam przerwę. Odchudzanie na serio rozpoczęłam od 9 stycznia 2017 roku z wagą równe 85 kg przy wzroście 172 cm.


Dieta?
Do tej pory jem jak mi serce mówi. Odstawiłam napoje gazowane, słodycze, słone przekąski i fast foody. Planuję wyliczyć te wszystkie makro i tak dalej i tak dalej i notować wszystko gdzieś tam u siebie. Mam również możliwość skorzystania z porady dietetyka. Trochę się wstydzę ( jak to ja), ale jak dają to trzeba brać! Szczególnie, że wydaje mi się, że obecnie trochę za mało jem.

Cel?
Według wyliczeń idealna waga to 65 kg. No zobaczymy...

Blog?
Ma być to moja forma motywacji - bo z nią jest bardzo ciężko. Wybaczcie, że będę spamować jak to pocę się jak świnia na siłowni, albo o tym, że mi się nie chce, albo że piję za mało wody. Wybaczcie! Posłużycie za moją motywację? Pięknie proszę z uśmiechem na twarzy. Chcę za 5 lat wrócić do tego miejsca i pokazać sobie, że dałam radę. Taki jest mój cel!

Dzięki, że mogłam to wszystko z siebie wyrzucić. Trzymajcie kciuki - musi być dobrze!
Dobrego tygodnia!



Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Blogowanie od kuchni, czyli droga do publikacji nowego wpisu podczas spadku motywacji