Moje postępy w odchudzaniu po 3 tygodniach

Cześć!
Mam nadzieję, że ten weekend jest dla Was dobry i spokojny. 

Weekend leci bardzo szybko - za szybko. W sobotę Pozwoliłam sobie na dzień odpoczynku - oczywiście w granicach rozsądku.

Upichciłam swoje własne burgery z frytkami z batatów i buraków. Pyszota! Wybraliśmy się również na cudowną kawę - moja była za miodem. Niebo dla kawosza! Zakupiliśmy także biopopcorn (bez tłuszczu i bez soli), który umilił nam oglądanie filmów wieczorem.
Przyznam się, że smak mnie zaskoczył i nie jest to coś, co kupię ponownie.

Oczywiście intensywnie spacerowaliśmy i łapaliśmy słoneczko. Więcej zdjęć z naszych wypraw na pewno umieszczę w oddzielnym wpisie.



Przejdźmy jednak do tego, co w tym wpisie jest najważniejsze, czyli moje wymiary. Czas porównać po 3 tygodniach to i owo. Porównajmy dni 9 stycznia 2017 jak również dzień 27 stycznia tego samego roku.

9 styczeń - 27 styczeń
waga: 85.0 kg / 81.6 kg
biust: 108 cm / 104 cm
talia 95 cm / 88 cm
brzuch 112 cm / 106 cm
udo 71 cm / 70 cm

Przyznam się, że jestem podekscytowana. Jeżeli chodzi o treningi to wykonuję 4 razy w tygodniu, czyli poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek. W weekendy regeneruję siły jak również staram się zrobić 1 dzień, gdzie mogę pozwolić sobie na kulinarne szaleństwo. Już nie mogę doczekać się wagi z siódemką z przodu! Dam radę!



I na koniec mam do Was pytanie. Jakie ćwiczenia na uda polecacie? Przyznam się, że dużo czasu spędzam na pracy nad nogami, ale efekty są najwolniejsze.

To by było na tyle. Byłabym wdzięczna za wszystkie rady. Trzymajcie się i nie poddawajcie się w swoim realizowaniu celów. Buziaki!

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Blogowanie od kuchni, czyli droga do publikacji nowego wpisu podczas spadku motywacji