Wracam do pisania!

No cześć!

Może pamiętacie, że wspominałam coś o zmianach na początku nowego roku. Jestem już na finiszu i wszystko dopinam na ostatni guzik. Zdążyłam już się zaklimatyzować w nowej pracy - tak, moja pierwsza, prawdziwa praca na pełen etat. Na dniach muszę wybrać się do jeszcze mojej obecnej uczelni, aby dopełnić kwestii papierkowej. Przede mną również trochę załatwiania spraw urzędowych - cały czas w toku. To jest rok przełomowy - zdecydowanie.


Po co to piszę? Te całe zmiany zaabsorbowały mój czas na 110 %. Dosłownie. Nie miałam nawet czasu na sen. Dodam również, że w końcu zapisałam się na siłownię i wzięłam się za siebie bardziej niż zwykle. Od początku stycznia schudłam już 1,8 kg. Jest moc!

Chciałabym pisać regularnie. Powoli łapię normalny tryb życia, który wydaje się bardziej przyjazny dla egzystencji.

Dzisiejszy wpis jest bardzo informacyjny - tylko informacyjny ( zawierający odrobinę lania wody). Pojawię się tutaj niebawem. Muszę popatrzeć co tam u mnie pisaliście, popatrzeć co u Was - o ile jeszcze ktoś się tutaj ostał.

Te głupoty zwieńczę zbitką zdjęć z Instagrama, żebyście zobaczyli jak spędzałam ( raczej wolny) czas.







 Dobrego tygodnia! Trzymajcie się ciepło!

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Blogowanie od kuchni, czyli droga do publikacji nowego wpisu podczas spadku motywacji