Jesień plecień, bo przeplata... a nie, to chyba szło jakoś inaczej. Podobno nawet Warszawa da się lubić, to czemu by nie polubić tej złotej pory roku? Jak najbardziej wiem, że pada, że błoto, że ciemno, że buro. Ten okres kojarzy mi się z wieloma pozytywnymi rzeczami. Nie wiem, czemu teraz wyszukuję coraz więcej negatywów tej pory roku. Pamiętam, że jako dziecko zawsze wyczekiwałam Pani Jesieni z ekscytacją. Wiecie, że zawsze nie mogłam się doczekać aż pójdę do szkoły? Brak rodzeństwa do 13 roku życia potrafi wpłynąć na człowieka. Cieszyłam się na samą myśl, że więcej czasu będę spędzać z rówieśnikami. Cieszyłam się na nowy rok szkolny, zadania i wyzwania. Do tej pory uwielbiam wszelkie wyzwania i rozwój. Coś tam się we mnie ukształtowało. Nowe przedmioty, nauczyciele, zeszyty i inne przybory szkolne wprawiały mnie w dobry humor. Będąc małym brzdącem kochałam zbierać kasztany . Razem z mamą wsiadałyśmy w niebieskiego Fiata Seicento i ruszałyśmy tam, gdzie są kasztano