Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Moje postępy w odchudzaniu po 3 tygodniach

Obraz
Cześć! Mam nadzieję, że ten weekend jest dla Was dobry i spokojny.  Weekend leci bardzo szybko - za szybko. W sobotę Pozwoliłam sobie na dzień odpoczynku - oczywiście w granicach rozsądku. Upichciłam swoje własne burgery z frytkami z batatów i buraków. Pyszota! Wybraliśmy się również na cudowną kawę - moja była za miodem. Niebo dla kawosza! Zakupiliśmy także  biopopcorn (bez tłuszczu i bez soli), który umilił nam oglądanie filmów wieczorem. Przyznam się, że smak mnie zaskoczył i nie jest to coś, co kupię ponownie. Oczywiście intensywnie spacerowaliśmy i łapaliśmy słoneczko. Więcej zdjęć z naszych wypraw na pewno umieszczę w oddzielnym wpisie. Przejdźmy jednak do tego, co w tym wpisie jest najważniejsze, czyli moje wymiary. Czas porównać po 3 tygodniach to i owo. Porównajmy dni 9 stycznia 2017 jak również dzień 27 stycznia tego samego roku. 9 styczeń - 27 styczeń waga: 85.0 kg / 81.6 kg biust: 108 cm / 104 cm talia 95 cm / 88 cm brzuch 112 cm / 106 cm

5 rzeczy, które mnie zaskoczyły i są związane z chodzeniem na siłownię

Obraz
Wpis bez powitania, to nie wpis! Witam was bardzo ciepło! Dzisiaj już piątek, co oznacza, że weekend biegnie w naszą stronę z otwartymi ramionami. Ja jednak nie o tym. Żeby było nudniej to wstawiam kolejny wpis dotyczący mojego odchudzania. Tym razem coś o siłowni. Z racji tego, że jest to dla mnie typowa nowość to i kilka rzeczy mnie zaskoczyło. A mianowicie: 1) Nie samymi "koksami" siłownia żyje. Moje wyobrażenie było jedno. Pójdę tam i umrę ze wstydu porównując się do osób wysportowanych, napakowanych i doświadczonych. Ku mojej uldze i mojemu strachowi zobaczyłam, że na siłownie chodzą również normalni ludzie ( nie to, że Ty wysportowany jesteś nienormalny - jesteś normalny, ale dla tłuściocha taka pierwsza styczność z tobą jest stresująca - albo tylko dla mnie). 2) Wszyscy są mili i pomocni. Nie tylko trenerzy dostępni na sali, ale i osoby ćwiczące. Do tej pory nie spotkałam się z krzywym spojrzeniem w moim kierunku. W szatni można nawet porozmaw

Jak to jest z ty moim odchudzaniem?

Obraz
Cześć moi drodzy Blogerzy i wszyscy którzy tutaj przybywacie! Jak ten czas szybko leci! Kolejny dzień zleciał jak z bicza... A nie będę przynudzać. Ostatnio tematem numer jeden u mnie jest dieta, odchudzanie.  Jak przytyłam? Kiedyś był taki czas, gdy ważyłam 20 kilo mniej. Niestety moje zaniedbanie spowodowane między innymi nieregularnym trybem życia i w pewnej mierze spożywczym lenistwem magiczną sztuczką sprawiło, że zgrubłam . Ostatnie pół roku wyglądało mniej więcej tak - uczelnia, praca ( bardzo zmianowa), uczelnia, nauka, znowu praca. i brak czasu. W domu byłam gościem ( 6 godzin na dobę a może czasami 8 to było maksimum). Szybkie przekąski, mrożonki i słodycze były najszybszym rozwiązaniem i tak oto stałam się kulką zaczynającą nie lubić swojego ciała. Jak to się zaczęło, ( że odchudzanie oczywiście)? A no tak, że trafiłam na badania do lekarza medycyny pracy i tak "delikatnie" mi zasugerował, że życie z nadwagą nie jest tak fajne. Rzucił, że f

Cele na rok 2017

Obraz
Witajcie, cześć, czołem i hej! Tak wiele mówi się o postanowieniach noworocznych. Szczerze mówiąc to moje postanowienia są następujące. Przepraszam - jest ich brak. Ale to nie jest tak, że jestem nieambitna, nie mam planów, czy mi się nie chce. Pomyślałam jednak, że byłoby całkiem ciekawie rozliczyć się w grudniu z tego, co udało mi się osiągnąć. Fanfary proszę, werble i trąby! Przedstawiam unikalne, indywidualne i tak dalej... cele na rok 2017. ZDROWIE I DIETA Schudnąć 20 kilo. Nauczyć się pić 2 litry wody dziennie. Wyrobić nawyk regularnego chodzenia na siłownie ( 3 razy w tygodniu). ROZWÓJ OSOBISTY Zacząć uczyć się języka hiszpańskiego. Rozpocząć nowe studia. Zapisać się na naukę języka angielskiego. BLOG Umieścić co najmniej 50 wpisów. (Wiąże się to z regularnym pisaniem.) Dobić do 100 obserwatorów bloga - a co!  KULTURA Obejrzeć 20 filmów w kinie.  Iść chociaż raz do teatru. Przeczytać 10 książek. PODRÓŻE Odwiedzić

Wracam do pisania!

Obraz
No cześć! Może pamiętacie, że wspominałam coś o zmianach na początku nowego roku. Jestem już na finiszu i wszystko dopinam na ostatni guzik. Zdążyłam już się zaklimatyzować w nowej pracy - tak, moja pierwsza, prawdziwa praca na pełen etat. Na dniach muszę wybrać się do jeszcze mojej obecnej uczelni, aby dopełnić kwestii papierkowej. Przede mną również trochę załatwiania spraw urzędowych - cały czas w toku. To jest rok przełomowy - zdecydowanie. Po co to piszę? Te całe zmiany zaabsorbowały mój czas na 110 %. Dosłownie. Nie miałam nawet czasu na sen. Dodam również, że w końcu zapisałam się na siłownię i wzięłam się za siebie bardziej niż zwykle. Od początku stycznia schudłam już 1,8 kg. Jest moc! Chciałabym pisać regularnie. Powoli łapię normalny tryb życia, który wydaje się bardziej przyjazny dla egzystencji. Dzisiejszy wpis jest bardzo informacyjny - tylko informacyjny ( zawierający odrobinę lania wody). Pojawię się tutaj niebawem. Muszę popatrzeć co tam u mnie pi