Nie mam motywacji!

No cześć!

Ten tydzień był bardzo szybko i nawet nie wiem gdzie mi zleciał.
Przychodzę dzisiaj z prostym stwierdzeniem - jestem tylko człowiekiem. I jak to u człowieka bywa czasem jest lepiej, czasem jest gorzej.

Wcale nie jest źle, ale... No właśnie to ale. Piszę, bo po prostu nie mam motywacji. I nie mówię tu o motywacji do pisania bloga - to o dziwo mam każdego dnia ( oczywiście mogłoby być o niebo lepiej).

Przyznam się, że to mój pierwszy wolny dzień od poprzedniej niedzieli. W końcu usiadłam i mogłam sobie wszystko przemyśleć.


Gdzie zawaliłam:
- Siłownia - od miesiąca się na niej nie pojawiłam. Taka jestem zmotywowana.
- Nauka języka hiszpańskiego - poszła w siną dal.
- Czytanie książek - jak krew z nosa.
- Pozytywne nastawienie - bez komentarza.
- Picie wody - bieda z nędzą.
- Blogowanie ( trzy ostatnie dni to masakra).

Moje samopoczucie wczoraj wieczorem dosięgło poziomu minus 100.


Dlatego postanowiłam w niedziele przychodzić z wpisami podsumowującymi i planującymi.

Moje plany:
- Wypić 1,5 litra wody dziennie.
- Codziennie poczytać trochę książki ( doczytać Hygge).
- 2 razy w tygodniu usiąść do nauki hiszpańskiego.
- Być pozytywnie nastawioną do życia - cieszyć się z małych rzeczy.
- Umieścić co najmniej 2 wpisy w tygodniu.
- Ogarnąć filmik, który niedawno nagrałam.

Pisząc całkiem szczerze jestem rozczarowana sobą, jestem rozczarowana tym, że ostatni czas zabrał ze mnie całą energię. Może to jakieś przesilenie wiosenne? Ratunku!

Życzę nam, abyśmy dali radę spełniać swoje cele. Życzę nam, abyśmy byli szczęśliwi!
Niech ktoś mnie mocno kopnie i da energię, której potrzebuję!

Dobrej niedzieli Kochani!

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Blogowanie od kuchni, czyli droga do publikacji nowego wpisu podczas spadku motywacji