Ciężkie jest życie perfekcjonistki

Cześć!

Witam się z Wami ponownie tutaj,u mnie na blogu (mój mały kawałek sieci). Jest tyle wpisów, które chciałabym opublikować, jednak ciągle mnie coś powstrzymuje. 

Co to takiego? 
Jest to cholerny perfekcjonizm!

Każda próba opublikowania wpisu kończy się porażką i rezygnacją. I to wcale nie jest tak, że się żalę. Wcale tak nie jest, jednak przeraża mnie to, że tak małe rzeczy mnie zatrzymują w miejscu.


Te osoby, które śledzą mnie na Instagramie wiedzą, że zainwestowałam w nowy aparat. Pełna optymizmu przystąpiłam do robienia zdjęć. Mam przecież tyle wpisów w głowie. Chociażby prości ulubieńcy miesiąca, czy zwykły wpis dotyczący nowego aparatu. 

Tylko, że tutaj pojawia się problem. Bo zdjęcia mi się nie podobają, bo nie jest tak, jak chcę. Wiecie, że te fotki, które umieściłam na blogu to trzy zdjęcia ze 150. Tak, wykonałam 150 zdjęć dwóch słoiczków na wkłady i prawie podobały mi się aż całe trzy. Nie jest dobrze. 

Muszę się po prostu wypisać, bo po prostu mnie to męczy. Denerwuje mnie fakt, że muszę być tak bardzo perfekcyjna. Wszystko musi być wykonane od A do Z idealnie, krok po kroku i jak ominę jedną literkę to następuje koniec i rezygnacja. 


Ta sama zasada dotyczy kilku aspektów mojego życia, czyli studiów, odchudzania i diety czy też nauki języków obcych. Jak tylko trafiam na małe potknięcie to rezygnuję. Jeżeli nie jest idealnie to niech nie będzie wcale. 

Napisanie tego wszystkiego, to wielkie wyzwanie. Ale przychodzę z postanowieniem, żeby wyzbyć się tego ogromnego perfekcjonizmu. Chodzi o ten przesadny, który męczy i odbiera motywację. 

Macie na to jakieś sposoby?


Już niedługo pojawią się nowe wpisy i postaram się nie być taka krytyczna co do samej siebie, co do zdjęć i co do bloga. 

Trzymajcie za mnie kciuki i do napisania! 

Popularne posty z tego bloga

Pierwsze urodziny bloga

Jesienne wspomnienia