Jaki był kwiecień 2017 - podsumowanie miesiąca

Cześć!

W końcu mamy tak upragnioną majówkę. Pogoda może nie rozpieszcza, ale przynajmniej przestało padać ( przynajmniej dzisiaj z nieba nie spadłą ani kropla deszczu - na szczęście). Przyszedł czas podsumowania tego nieszczęsnego w życiu prywatnym miesiąca, co również odbiło się na moim życiu blogowym. Zdradzę tylko, że powoli wychodzę na prostą. Ten trudny czas też nasunął mi kilka przemyśleń, ale o tym innym razem. 




Żeby nie przedłużać podsumujemy standardowo na początek blogowe statystyki. Jako przerywniki wprowadzam spontanicznie nowy element - zdjęcia z krótkimi opisami.

- Pojawiło się 10 wpisów - postanowienie z 15 na miesiąc niestety tym razem się nie udało. Wynik jednak uważam za bardzo dobry.
- Przybyło 25 obserwatorów ( pojawiła się liczba 130). Jeżeli mowa o kręgach Google to mamy spadek - minus 6 osób ( obecnie jest 29). Zauważyłam, że ten drugi kanał jest bardzo dynamiczny i liczby ciągle się wahają. Takie życie - piękne życie.
- Liczba wyświetleń w tym miesiącu to 3440 - jak na 2 tygodnie bez praktycznie pracy z mojej strony nad blogiem - nie jest źle i będzie lepiej!Znowu za zdjęcia i za to, że mam piękne wspomnienia patrząc na nie własnie tutaj, na blogu.
-  Na FACEBOOKU przybyło 71 osób - jest Was teraz 320. Nawet udało mi się publikować prawie codziennie - ogromny postęp. Dzięki Wam za wsparcie również i tam.
- Na INSTAGRAMIE opublikowałam 49 zdjęć - to zaczyna być uzależnieniem, ale bardzo mi się ono podoba.

MOJE ULUBIONE WPISY:


Za to, że w końcu odważyłam się poruszyć temat dla mnie trudny, za stawienie czoła swoim słabym stronom, którymi może w lekki sposób się podzieliłam.


Za to, że pokazałam siebie w makijażu - mimo, że nie umiem go perfekcyjnie wykonać. Za to, że pokazałam się w czerwonej szmince i wyszłam ze swojej strefy komfortu...


Za zdjęcia kwiatów, które uwielbiam jak również za to, że takie fotografie przyniosły trochę ciepła w te pochmurne dni.


Przyznam się, że myślałam iż ten miesiąc był bezproduktywny, a tu trochę się tego uzbierało. Nie jest źle - tak, zawsze mogło być lepiej. Mam nadzieję, że w maju będę mogła pochwalić się jeszcze lepszą jakością wpisów i jeszcze bogatszym podsumowaniem.


Za to, że mimo wielu rzeczy których nie lubię w świętach mogłam znaleźć pozytywy jak również za Wasz szczery odzew.



I na koniec jeszcze trochę zdjęć:



Kończąc- życzę nam, aby ten miesiąc w końcu był ciepły :)
Do napisania! 

Popularne posty z tego bloga

Jesienne wspomnienia

Pierwsze urodziny bloga